Dziś dla odmiany cytat z kolegi Majka, który popisał się wiedzą o tym, jak wygląda kolor turkusowy.
To pewnie konsekwencje stałego związku, aczkolwiek jak pierwszy raz usłyszałem słowo ecru to myślałem że to cos jak "apage". Rozmawialiśmy (przed ślubem) z przyjaciółkś Moniki o kolorze sukni ślubnej i na hasło "biały" owa przyjaciółka (a potem druhna) z zapałem krzyknęła "nie ! Ecru! ecru!".
Wot, mężczyźni. Mój własny połowiec na wymawiane przeze mnie nazwy kolorów żąda podania ich w RGB.
sobota, 4 lipca 2009
piątek, 3 lipca 2009
Brzuszki
Rozmawiamy o typach sylwetek męskich, nieuchronnie kierując się ku najpowszechniej występującej.
- ... no i widzisz, bo kawalerzy nazywają to "brzuszkiem piwnym", a żonaci "statusieniem" - ciągnę wywód.
Połowiec z namaszczeniem oświadcza wpadając mi w słowo:
- Żonaci nazywają to *afrodyzjakiem*.
- ... no i widzisz, bo kawalerzy nazywają to "brzuszkiem piwnym", a żonaci "statusieniem" - ciągnę wywód.
Połowiec z namaszczeniem oświadcza wpadając mi w słowo:
- Żonaci nazywają to *afrodyzjakiem*.
poniedziałek, 29 czerwca 2009
Król umarł, niech żyje klasyka
Kiedy ten padół opuścił człowiek zwany Królem Popu, reakcje fanów były do przewidzenia, podobnie jak marketingowe chwyty rozmaitych przedsiębiorstw prasowych i - nade wszystko - handlowych. Zarząd Parakulturalnej Sieci, w której mam przypadek pracować zarządził jeszcze tego samego dnia (tj. 26 - go), że na dziale muzyczno- filmowym znaleźć się ma oddzielna ekspozycja dotycząca Michaela (albumy, wydawnictwa koncertowe, plakaty etc.), przez pracowników nazywana czule "ołtarzykiem".
Zdarzyło się, że do koleżanki (K) podchodzi pewna pani (P) i bardzo zaaferowana wskazuje na ołtarzyk.
P: Przepraszam, a co się stało Jacksonowi?
K (stoicko): Umarł.
P: Ojej! A na co?
K (równie stoicko): Nie wiem, nie interesuję się tym.
P (trzesąc się z oburzenia) : No wie pani! To czym się pani w ogóle interesuje!?
K: Muzyką klasyczną.
Pani strzeliła focha i wyszła mamrocząc coś o młodzieży robiącej sobie jaja z poważnych rzeczy.
Zdarzyło się, że do koleżanki (K) podchodzi pewna pani (P) i bardzo zaaferowana wskazuje na ołtarzyk.
P: Przepraszam, a co się stało Jacksonowi?
K (stoicko): Umarł.
P: Ojej! A na co?
K (równie stoicko): Nie wiem, nie interesuję się tym.
P (trzesąc się z oburzenia) : No wie pani! To czym się pani w ogóle interesuje!?
K: Muzyką klasyczną.
Pani strzeliła focha i wyszła mamrocząc coś o młodzieży robiącej sobie jaja z poważnych rzeczy.
sobota, 11 kwietnia 2009
Przemoc w rodzinie
Ze znajomymi korzystamy z krakowskiej wiosny, popijając chłodne piwko w ciepły wieczór i snując rozmowy o treści wszelakiej. W pewnym momencie moje zakontraktowane szczęście półżartem wyrzekło słowa, za które niewiasta słaszego ducha dałaby mu w łeb. Szczęściem tego wieczora mój duch akurat był mocny.
- Szkoda... - stwierdził obecny przy tym Majk - dawno nie widziałem przemocy w rodzinie.
- Bo zamykasz oczy, kiedy cię żona bije - skomentował Inkwizytor.
- Szkoda... - stwierdził obecny przy tym Majk - dawno nie widziałem przemocy w rodzinie.
- Bo zamykasz oczy, kiedy cię żona bije - skomentował Inkwizytor.
sobota, 28 marca 2009
Casanova
Połowiec ostatnio stał się niezwykle wylewny w sferze werbalnej, nie wiem czy na skutek moich ciągłych marudzeń o brak komplementów, czy może jakiegoś innego, nieznanego mi czynnika.
Dziś spędzamy leniwie przedpołudnie, gdy on, przeczytawszy Jej opis na gg* oświadczył tonem natchnionym z ogniem w oczach: Ty dobrze wyglądasz nago w czymkolwiek!
Uroki języka ojczystego, czy ja o czymś nie wiem?
*Chodziło o wyglądanie dobrze nago w fartuszku, jeśli dobrze pamiętam.
Dziś spędzamy leniwie przedpołudnie, gdy on, przeczytawszy Jej opis na gg* oświadczył tonem natchnionym z ogniem w oczach: Ty dobrze wyglądasz nago w czymkolwiek!
Uroki języka ojczystego, czy ja o czymś nie wiem?
*Chodziło o wyglądanie dobrze nago w fartuszku, jeśli dobrze pamiętam.
sobota, 31 stycznia 2009
Młotki
Mroczny i ponury świat Warhammera.
Kapłanka Morra oraz tegoż boga fanatyk stoczyli walkę z impostorami na barce na Reiku. Tak się złożyło, że finał starcia odbył się w lodowato zimnej wodzie - rzucamy kośćmi jak oszalali, deklaracje graczy i MG latają z prędkością błyskawic, w końcu przeciwnik pokonany opada na dno, podobnie jak podtopiona i nieprzytomna kapłanka.
MG do K. (grającego fanatykiem): Co robisz?
K (zerkając w kartę postaci): Nie umiem pływać...
Ktoś otruł szampierza pewnej hrabiny - nieszczęśnik zaczyna się dusić z powodu opuchniętego gardła. Drużynowy mag coś kiedyś słyszał o tracheotomii i postanawia takową przeprowadzić, toteż wyciąga nóż. Krasnolud jest nie do końca przekonany, bo to dla niego jakieś novum.
MG (do Y. grającego krasnoludem): No wiesz, w końcu on jest uczony, mag itepe, a Ty jesteś po prostu wojownikiem.
Y.(wskazując na jurystę z orszaku hrabiny): Tak, ale on jest prawnikiem!
Operacja się nie udała, nóż wszedł *nieco* za głęboko. Pacjent zszedł.
G. (czyli mag) opowiadając kapłance o przyczynie śmierci: Został otruty... (ciszej) między innymi.
Kapłanka Morra oraz tegoż boga fanatyk stoczyli walkę z impostorami na barce na Reiku. Tak się złożyło, że finał starcia odbył się w lodowato zimnej wodzie - rzucamy kośćmi jak oszalali, deklaracje graczy i MG latają z prędkością błyskawic, w końcu przeciwnik pokonany opada na dno, podobnie jak podtopiona i nieprzytomna kapłanka.
MG do K. (grającego fanatykiem): Co robisz?
K (zerkając w kartę postaci): Nie umiem pływać...
Ktoś otruł szampierza pewnej hrabiny - nieszczęśnik zaczyna się dusić z powodu opuchniętego gardła. Drużynowy mag coś kiedyś słyszał o tracheotomii i postanawia takową przeprowadzić, toteż wyciąga nóż. Krasnolud jest nie do końca przekonany, bo to dla niego jakieś novum.
MG (do Y. grającego krasnoludem): No wiesz, w końcu on jest uczony, mag itepe, a Ty jesteś po prostu wojownikiem.
Y.(wskazując na jurystę z orszaku hrabiny): Tak, ale on jest prawnikiem!
Operacja się nie udała, nóż wszedł *nieco* za głęboko. Pacjent zszedł.
G. (czyli mag) opowiadając kapłance o przyczynie śmierci: Został otruty... (ciszej) między innymi.
poniedziałek, 26 stycznia 2009
Męski punkt widzenia
Przeglądam najnowszego Playboya - i jak zwykle nachodzą mnie rozmaite refleksje.
- Dlaczego wszystkie kobiety na tych zdjęciach mają półotwarte usta? - zastanawiam się głośno, przerzucając kolejne strony.
- Noo... Bo wtedy wyglądają bardziej seksownie - oświadcza Połowiec, zerkając mi przez ramię.
- Ale wyglądają wtedy jak ćwierćinteligentki...
- Jak mówiłem - seksownie!
- Dlaczego wszystkie kobiety na tych zdjęciach mają półotwarte usta? - zastanawiam się głośno, przerzucając kolejne strony.
- Noo... Bo wtedy wyglądają bardziej seksownie - oświadcza Połowiec, zerkając mi przez ramię.
- Ale wyglądają wtedy jak ćwierćinteligentki...
- Jak mówiłem - seksownie!
piątek, 23 stycznia 2009
Jaki pan taki kram?
Sierściuch numer dwa, czyli kota (sierściuch numer jeden to, rzecz jasna, połowiec) ma w zwyczaju układać się na mnie, gdy już leżę w łóżku. Szczególnie miłe jest to, gdy po całym dniu pobolewa mnie kręgosłup, a ona, gdy leżę na brzuchu, zajmuje miejsce w okolicy krzyża i mruczy nastrojowo. Wzoraj poleżała parę minut, po czym zerwała się i podreptała do bardziej fascynującej miski z jedzeniem.
- I to jest właśnie różnica między mną a kotą - oświadczył w zadumie Połowiec, odrywając się na chwilę od komputera - jej się na pani w końcu znudzi, a mi nigdy.
- I to jest właśnie różnica między mną a kotą - oświadczył w zadumie Połowiec, odrywając się na chwilę od komputera - jej się na pani w końcu znudzi, a mi nigdy.
środa, 14 stycznia 2009
Dyskretny urok grafomanii
Dedykuję wszystkim, którzy kiedykolwiek musieli redagować/ oceniać/ komentować czyjąś twórczość literacką.
Oto Nekromanta z następnej wioski, mój dyzurny poprawiacz humoru.
Oto Nekromanta z następnej wioski, mój dyzurny poprawiacz humoru.
poniedziałek, 12 stycznia 2009
Gotuj z Gangrelem
- Jak myślisz, czy czeka mnie kariera Makłowicza? - pyta Połowiec, z miną maestra sprawdzając czy makaron jest już wystarczająco al dente.
- Wątpię.
- Czemu?
- Bo on ugotuje wszystko, a Ty tylko spaghetti.
Wyśmienite spaghetti, muszę zaznaczyć.
- Wątpię.
- Czemu?
- Bo on ugotuje wszystko, a Ty tylko spaghetti.
Wyśmienite spaghetti, muszę zaznaczyć.
niedziela, 11 stycznia 2009
Kot a sprawa rozmnażania
Niedzielny poranek, obje mamy wolne. A, jak powszechnie wiadomo, takie dni są najlepsze na... sprzątanie, brawo dla tego kto odgadł.
Połowiec (sprzątając efekty kociej samowoli - konfetti z pudła, róże w kawałkach, porozrzucane książki, filmy i gry): A wyobraź sobie co się będzie działo, jak będziemy mieć dzieci.
Ja: ...
P: No co?
J: Żadnych dzieci.
P: Ale czemu? Ja chcę mieć dzieci - będę je hołubić. (Po namyśle) A ty będziesz wychowywać i się nimi zajmować.
Połowiec (sprzątając efekty kociej samowoli - konfetti z pudła, róże w kawałkach, porozrzucane książki, filmy i gry): A wyobraź sobie co się będzie działo, jak będziemy mieć dzieci.
Ja: ...
P: No co?
J: Żadnych dzieci.
P: Ale czemu? Ja chcę mieć dzieci - będę je hołubić. (Po namyśle) A ty będziesz wychowywać i się nimi zajmować.
Subskrybuj:
Posty (Atom)